"Nie ma granic, nie ma państw jest… tylko ziemia na której brat szuka brata"
[R. Kapuściński]

Problem z uchodźcami to wynik wieloletniego odwracania oczu przez największych tego świata od biednych udręczonych wojnami i konfliktami ludzi. Wojnami i konfliktami, które niestety często są poligonami doświadczalnymi największych mocarstw. Sygnały zapowiadające katastrofę były - ale niestety były ignorowane, jak chociażby od ataku z 11 września 2001 roku na słynne wieże w Nowym Yorku.

A przecież wszystkie kraje a szczególnie mocarstwa dysponują najlepszymi wywiadami, raportami i analizami. I nie chodzi wcale tylko o doraźną pomoc jaka jest potrzebna szczególnie teraz. Tu chodzi o całościową koncepcję dobrej woli ze strony sytego świata, a taka koncepcja dotąd nie powstała.

Już kilkadziesiąt lat temu kraje najbardziej rozwinięte zadeklarowały przekazywanie 1% swojego PKB na pomoc dla krajów najbiedniejszych. I co ?nigdy takiego funduszu nie utworzono. Ryszard Kapuściński wielokrotnie zwracał uwagę, że nieznośne nierówności, nędza niezwalczana, niesprawiedliwości społeczne mogą doprowadzić do jakiegoś wybuchu, do procesów nad którymi nikt nie zapanuje. No i niestety tak się dzieje. I teraz jak to bywa w historii najmniej winni takim a nie innym sytuacją jak ta - mają ratować.
Piszę najmniej winni bo niewłączeni w określone procesy decyzyjne jak chociażby te, że Polska nie ma swojego należnego miejsca przy stole obrad na tematy Ukrainy, a czego domaga się prezydent Andrzej Duda. Biedni i udręczeni postulują, krzyczą i domagają się tylko do czasu, bo gdy świat jest nadal głuchy to ruszają aby penetrować i przenikać świat rozwinięty i wewnątrz budować swoje przyczółki. Obecni uchodźcy najbardziej ciągną do najbogatszych stolic Europy, miedzy innymi i dlatego, że mogą zaspakajać tam także bardzo istotne swoje życie religijne; dla przykładu w samym Londynie jest kilkaset meczetów, podobnie w Paryżu i Berlinie.

Piszę tych kilka słów jako przyczyna tego co się dzieje aby wskazać, że ta tragedia na naszych oczach dziejąca się ma dwa oblicza, przyczynę i skutek.
Znamienne jest to, że uchodźcy z Syrii czy z innych miejsc zagrożeń nie udają się do bogatych krajów w tych rejonach tylko ciągną na wielką i straszną wędrówkę do Europy. Oczywiście patrząc na to co się dzieje, na tę niesamowicie tragiczną wędrówkę ludów nie można pozostawać obojętnym na los indywidulanego człowieka i każdej takiej udręczonej rodziny.

Powinniśmy jednak mierzyć siły na zamiary. To rząd powinien dokonać głębokich analiz i możliwości w Polsce i porozumieć się z najsilniejszymi mocarstwami.
Tak na marginesie Ameryka przyjęła od początku wojny w Syrii tylko 1,5 tys. uchodźców.
Należy także wczuć się w sytuację Polaków za wschodnią nasza granicą, o których kiedyś mocą układów międzynarodowych Polska odeszła albo, których zsyłano na stepy Kazachstanu i na Syberię. Jak mogą się więc czuć nasi Rodacy w Kazachstanie, Syberii a teraz na Ukrainie dla których stale brakuje miejsca w Polsce bo ponoć na to nas nie stać.

Repatriacja utknęła prawie w martwym punkcie, chyba, że jakaś dobra gmina się zlituje i przyjmie Rodaków do swojego grona.

Janina Sagatowska
Senator RP