Miasto nie jest celem samo w sobie, lecz jego celem ma być człowiek, do którego miasto winno dostosowywać swe struktury i kryteria, według których ma się rządzić. Jeśli władze publiczne tracą sprzed oczu tę prawdę, działają jak maszyna, która kręci się bezużytecznie z ryzykiem wyrządzenia szkody.

Błogosławiony Jan Paweł II, 1985 rok

Dostosowywać swe struktury i kryteria do człowieka. Oto cel miasta, państwa, organizacji... Bez takiej busoli, bez takiego azymutu na człowieka, władze publiczne działają jak maszyna, która kręci się bezużytecznie i to z ryzykiem wyrządzenia szkody – jak nas poucza błogosławiony nasz Ojciec Święty.

Ileż to szkód dzień po dniu wyrządzają nam, obywatelom, władze różnego szczebla, tracąc sprzed oczu tę zasadę. Wtedy niszczą naszą godność. A godność człowieka winna być zasadą wszystkich zasad! Niszczenie godności człowieka to przede wszystkim okłamywanie go. A kłamstwo jest zawsze próbą manipulowania drugim człowiekiem, deptaniem jego godności.

Kłamią banki czy parabanki, kusząc nieprawdziwymi, nierealnymi ofertami. Kłamią starający się o bardzo wysokie posady za niebotyczne pieniądze, mając na koncie wyroki! Każdy dzień dostarcza nową porcję kłamstwa, manipulacji i bezkarności tych, co narażają obywateli na straty nie tylko materialne, ale także moralne.

Odnosimy wrażenie paraliżu państwa. Zuchwalstwo kłamstwa, bezkarności za największe przekręty czy oszustwa, ma w sobie coś rozbrajającego i paraliżującego. Wobec jawnej złej woli wielu, którzy powinni stać na straży potęgi państwa i obywateli, ludzie odczuwają głębokie upokorzenie i całkowitą bezradność. Odwlekanie w czasie procesów ludzi oskarżanych o malwersacje i inne przestępstwa czy nadużycia władzy rodzi poczucie krzywdy i jawnej niesprawiedliwości. Bo powolna sprawiedliwość to brak sprawiedliwości. Co najgorsze, mali szybko są osądzani.

Sprawdzają się słowa Monteskiusza, twórcy trójpodziału władzy, który pytany, co to prawo, twierdził, że prawo to nić pajęcza, w której grzęzną małe muchy. Ale tenże Monteskiusz mówił, że ja nie pytam, jakie są prawa, ale jacy są sędziowie. A więc znowu wracamy do człowieka, o którego tak troszczył się nasz błogosławiony Papież.

Dziś ze zdumieniem otwieramy oczy, gdy odpowiedzialni za funkcjonowanie określonych struktur czy urzędów tłumaczą gładko bezkarność tych czy innych lukami w prawie. Nie ma luk, gdy ktoś kłamie, nadużywa, oszukuje, wykorzystuje. A robi to, bo liczy na bezkarność, rzekome luki właśnie czy rozmydlenie w czasie. Coraz więcej afer, korupcji, nadużyć władzy, rozzuchwalenia tych, co dopuszczają się bezprawia w poczuciu niekaralności! To wielka demoralizacja społeczeństwa i tym większa odpowiedzialność przed społeczeństwem za takie rządy.

Kończąc ten komentarz zachęcam do niepoddawania się tym destrukcyjnym siłom pamiętając, że dobro idzie małymi krokami, ale idzie gdy takie kroki podejmujemy. Nasz lęk, nasz strach przed działaniem jest siłą tych, co chcą tak trwać – aby przy władzy, za wszelką cenę.