Jakiś czas temu zaczęłam na łamach "Naszego Czasu" przypominać Wielkich Polaków, których naczelną dewizą całego chlubnego życia była miłość do Ojczyzny, poświęcenie i oddanie dla niej. Bóg, Honor i Ojczyzna kształtowały ich charaktery i wyznaczały drogę wspaniałego życia, a często i śmierci za Ojczyznę. Dziś chciałabym przypomnieć jakże aktualne rozważania jednego z takich Wielkich Polaków – Adama Bienia, ministra Rządu Londyńskiego, skazanego w moskiewskim procesie Szesnastu, na czele z generałem Okulickim, na pięć lat więzienia moskiewskiej Łubianki. Minister Adam Bień poniższe rozważania pisał w Ossali – powiat staszowski – we wrześniu roku 1992. Dane mi było przez parę lat czerpać z osobowości i wielkości Adama Bienia, za co Bogu nieustannie dziękuję. Oto fragment szerszej ówczesnej wypowiedzi.

Pamiętajmy! Kupowanie ludzi – to ścieżka dla obładowanej dolarami obcej agentury na szczyty polskiej władzy. To – nowa Targowica. Targowica niekoniecznie ze Wschodu...

Sowiecka komuna ogarnęła i gnębiła Polskę nie przez pokojową i zwycięską zmianę ideologii i polityki, ale przez zdradę, ludobójstwo i inne gwałty (artykuły 122, 148 § 1 i inne KK). Zbrodnie te nie uległy przedawnieniu (art. 109 KK) i są ścigane z urzędu. Oskarżyciel Publiczny (którym był i jest każdy minister sprawiedliwości jako ustawowo Prokurator Generalny) miał i ciągle ma obowiązek (art. 5 § 1 Kodeksu Postępowania Karnego) natychmiast po powstaniu Niepodległej Polski wszcząć postępowanie karne przeciwko wszystkim owym zbrodniarzom, zabrać, zabezpieczyć i opieczętować TECZKI i wszelkie inne dokumenty jako dowody w sprawach, wykryć i zidentyfikować zbrodniarzy oraz ich czyny i skierować do niezawisłych Sądów Polskich akty oskarżenia w celu prawnego i publicznego wymierzenia sprawiedliwości. Taka była i jest w tym przedmiocie jedna i jedyna droga prawa i praworządności. Sądy są przecież tą konstytucyjną, monteskiuszowską trzecią władzą, która wymierza sprawiedliwość. W praworządnym państwie tylko sądy mają prawo wymierzać sprawiedliwość i nie ma tego prawa nikt inny, a możliwość wyjątku może zmienić tylko ustawa. Każdy obywatel prawo to znać musi (Ignorantia iuris nocet). Nie zna tego prawa Sejm polski i dlatego bezprawnie, bezskutecznie i niesławnie błąka się po manowcach "teczek". Jest zdumiewającym paradoksem ignorancja prawników...

Sądy mają również obowiązek wymierzać sprawiedliwość i mają ten obowiązek również wtedy, gdyby obie pozostałe władze (prezydent i sejm) nawet bardzo tego nie chciały. Sądy bowiem są niezawisłe. Są niezawisłe również od obu pozostałych monteskiuszowskich władz państwa. I to właśnie jest kwintesencja ich niezawisłości, której nie należy nawet krytykować...

Upłynęło lat ponad trzy. Na międzymorzu Bałtycko-Czarnomorskim rozkopujemy coraz to nowe groby pomordowanych Polaków, a SPRAWIEDLIWOŚĆ polska milczy... Żaden z dotychczasowych oskarżycieli publicznych (ministrów sprawiedliwości – Prokuratorów Generalnych) żadnego zbrodniarza wojennego do odpowiedzialności karnej nie pociągnął.Każdy z nich nie wypełnił przeto swego ustawowego (art. 5 § 1 KPK) obowiązku ciążącegona oskarżycielu publicznym. Zaniechanie to jest występkiem z art. 246 § 1 Kodeksu Karnego i grozi karą pozbawienia wolności od miesięcy 6 do lat 5... Akty oskarżenia nie powędrowały do Sądów. Sądy nie zdemaskowały i nie ujawniły zdrajców i ludobójców, nie wyeliminowały ich ze społeczności narodu polskiego. Katy oraz ich ofiary obok siebie żyją i funkcjonują na wszystkich szczeblach polskiego państwa: przerażająca i głupia równość kata z jego ofiarą...

Nie ma sprawiedliwości. Nie ma zdemaskowanych zbrodniarzy. Nie jest jasne, kto jest kto. Każdy jest podejrzany. Nie ma miłości bliźniego. Nie ma sprawiedliwości, więc nie ma prawdy. Bez prawdy – nie ma zwycięstwa dobra nad złem. Bez wiary w zwycięstwo dobra nad złem – nie ma miłości ojczyzny. Państwo bez MIŁOŚCI OJCZYZNY jest państwem BYLE JAKIM...

W państwie byle jakim panuje rycerz STOŁKA i PRYWATY: "bierz, człowieku, wszystko, co jest, bo jak nie weźmiesz ty, to weźmie kto inny"...

Czy o taką Polskę modliły się i walczyły pokolenia Polaków? Czy taką Polskę mieć chcemy? Czy widzimy i czy jest ten problem? Czy może "Byczo jest!", jak we wczesnych latach trzydziestych zapewniała radosna "Sanacja"... Pomyślmy!

Magazyn Nadsański "Nasz Czas", nr 2(79), luty 2013