Okres świąteczny, koniec roku i początek nowego sprzyjają zadumie nad czasem minionym i tym przyszłym, niepewnym bardzo.

8 listopada mija rok, odkąd po raz trzeci – prosząc Boga o pomoc i wsparcie – złożyłam ślubowanie senatora RP. Zaszczytną funkcję powierzyli mi wyborcy zamieszkali w czterech powiatach: stalowowolskim, niżańskim, tarnobrzeskim i leżajskim. Uzyskane olbrzymie poparcie ponad pięćdziesięciu tysięcy wyborców stało się dla mnie wielkim zobowiązaniem. Wdzięczność wobec każdego z Was daje mi codziennie wiele sił i energii do pracy na rzecz naszego Nadsańskiego Regionu.

Codziennie na dyżurach senatorskich w moich biurach spotykam się z dramatem rodzin, które żyją w wielkim, niezawinionym ubóstwie. Pragnę podzielić się z Państwem moją codzienną, przykrą obserwacją, jak wielu jest takich ludzi obok nas i jak w wielkim tempie narasta w Polsce ubóstwo. Zabieram w tej sprawie głos, ponieważ dzisiaj ubóstwo staje się politycznym tematem tabu.

Miasto nie jest celem samo w sobie, lecz jego celem ma być człowiek, do którego miasto winno dostosowywać swe struktury i kryteria, według których ma się rządzić. Jeśli władze publiczne tracą sprzed oczu tę prawdę, działają jak maszyna, która kręci się bezużytecznie z ryzykiem wyrządzenia szkody.

Błogosławiony Jan Paweł II, 1985 rok

Brak umiejętności przewidywania rezultatów własnych działań, czyli...
Krótkowzroczność